Kamil Stoch: "Aż sam sobie zazdroszczę"
Marzenia i nadzieje stały się faktem, zmaterializowały się w duży, przeźroczysty puchar z kryształu, który w niedzielę zostanie wręczony Kamilowi Stochowi. Drugi Polak w historii sięgnie po to trofeum, tym samym będzie to już piąty Puchar Świata w skokach narciarskich wywalczony przez biało-czerwonych.
Kamil zakończył dzisiejsze zawody tuż za podium, ale dominującym uczuciem była wielka radość. "Czwarte miejsce jest tym bardzo nie lubianym przez sportowców, ale dziś to właściwie jest nieważne. A powiem nawet, że to bardzo dobre miejsce, zasłużyłem sobie na to po dobrym i bardzo trudnym konkursie. Tylny wiatr bardzo utrudniał nam zadanie. Zwłaszcza w końcówce zeskoku. mimo tego był to bardzo fajny konkurs i cieszę się, że to już koniec nerwów" - mówił po zakończonym konkursie skoczek.
"Jeśli chodzi o nerwy, to byłoi ch trochę przed tym pierwszym skokiem. Drugi był już całkiem na luzie. Skoczyłem tak, jak potrafiłem najlepiej. I był to bardzo fajny skok" - ocenił Kamil.
"Jak wygląda świat skoków ze szczytu? Pozytywie i kolorowo" - powiedział Stoch.
Kamil jest na szczycie, to prawda, ten sezon należał zdecydowanie do niego. Dwa złote medale olimpijskie i trofeum dla najlepszego skocza sezonu to piękna kolekcja. Co dalej? "Nie mam celów typu pobijanie rekordów, ilość zwycięstw, kolekcjonowanie trofeów. Chcę się rozwijać w sporcie. A rozwijać się sportowo można na wiele sposobów. Mozna doskonalić skoki pod względem odległości, stylu. Jst wiele rzeczy, które można jeszcze ulepszyć i dopracować. I będę się starał uprawiać ten sport tak długo, jak będzie mi on przynosił tyle radości ile teraz. Rezerwy jeszcze są" - zapewniał ambitny skoczek.
Niedawno były trener Stocha, Hannu Lepistoe stwierdził, że nie rozumie dlaczego sędziowie przyznają mu za skoki noty po 19 lub 19,5 punktu, ponieważ Polak zasługuje na same "dwudziestki" "Jest mi bardzo miło, że takie słowa padły. Nie mogę powiedzieć, że się z nim zgadzam, ale też nie powiem, że się zgadzam. Wiem, ze jeszcze mogę coś zrobić lepiej" - ocenił zawodnik.
Nawet tak wielki sukces nie zmienia nastawienia zawodnika do zadań stawianych przez trenera. "Kolejne konkursy - w sobotę i w niedzielę to będą takie same konkursy jak do tej pory. Postaram sie zorbic to, co do mnie należy, czyli oddać najlepsze skoki, na jakie mnie stać. To, że zdobyłem już Kryształową Kulę, to nie znaczy, że nie można walczyć do samego końca sezonu" - po raz kolejny wyłuszczył swą filozofię podchodzenia do sportu Kamil.
"Ten Puchar Świata był moim marzeniem w tym sezonie i właśnie tego dokonałem. Bardzo się cieszę. Aż sam sobie zazdroszczę" - śmiał się Kamil.
"Gdyby w listopadzie ktoś do nie przyszedł z Kryształową Kulą i dwoma złotymi medalami olimpijskimi na tacy, to powiedziałbym mu, żeby ja zachował dla siebie, bo ja chcę powalczyć o jeszcze więcej. Ja nie chcę nic za darmo. Chcę na to zapracować, chcę to wywalczyć" - zakończył uradowany Kamil Stoch.